Refleksja z podróży. Trasa Wrocław - Warszawa. Cena biletu 16zł. Już to powinno wzbudzić moją uwagę i podejrzenie, że oszczędność nie zawsze popłaca. że jak nie płacisz to nie masz prawa wymagać i się oburzać. że mylisz się wspominając swoich pasażerów na lotach czarterowych i myśląc, że już nikt ci nie straszny.
Pan (roboczo nazwany Mr. Burak) wydoił 2 butelki piwska w 20 min od odjazdu autobusu z dworca w kierunku stolicy. Następnie zdjął (!) buty, położył się, a nogi odziane w skarpety (jedna dziurawa) wywalił przez korytarz aż na siedzenie innego pasażera. W takowej pozycji leżącej, przez 32 min tłumaczył komuś przez telefon, że 80% społeczeństwa w ogóle nie korzysta z mózgu i jest to poparte badaniami socjologicznymi (przydzieliłabym go do tej grupy ale musiałby najpierw mieć mózg żeby go NIE używać). Jęczał też w słuchawkę, jaka to długa i męcząca podróż go czeka. Cóż, kilkadziesiąt osób siedzących dookoła czekała ta sama długa i męcząca podróż, jednak nikt inny nie miał potrzeby afiszowania się z tym machając skarpetami na wysokości oczu towarzyszy niedoli. Pomyślałam o tej biednej kobiecie (jeśli takowa istnieje), która musi znosić to "dziadostwo" na co dzień. Biednej acz głupiej, bo co jak co, ale na brak kultury usprawiedliwienia nie ma. kropka. Gdy Mr. Burak postanowił przyciąć komara, kierowca musiał mocniej przyhamować. Butelki po wyżłopanym wcześniej trunku z hukiem potoczyły się wzdłuż całego autobusu. Nie, Mr. Burak nie zdecydował się wstać z tak błahego powodu (choć przez jego usta przemknęło nieśmiałe "o kurwa").
Od razu zatęskniłam za towarzyszem podróży sprzed kilkunastu godzin. Mężczyzna, roboczo nazwany Mr. Lodołamacz (tytuł przeboju Niecika - przyp. red.) przez 6h jazdy katował mnie muzyką disco-polo, uderzającą mnie w łeb z każdym wybiciem rytmu. Biorąc pod uwagę pobudkę o 5 rano, skutecznie utrzymywał mnie w stanie czuwania zastępując kawę. Oprócz tęsknoty, poczułam też żal, że do Mr. Lodołamacza nie zagadałam, bo choć prosty to był chłopak, umiał poprawnie użyć takich słów jak "dziękuję" i "przepraszam". Kto by pomyślał, że teksty disco-polowe uczą więcej, niż wypociny socjologów.
Mr. Buraku, wspomniane 80% społeczeństwa to się wstydzi za takie buractwo w miejscu publicznym! Jeśli ktoś po zestawie biała koszula & skórzane czarne laczki spodziewał się choć odrobiny kultury, to teraz sobie pluje w brodę. Łącznie ze mną.